Upały już dały nam spokój i w powietrzu powoli czuć jesień,
ale mimo to dzisiaj przedstawię wam mojego ulubieńca na orzeźwiające prysznice
podczas gorących dni, czyli miętowy żel peelingujący Original Source.
Opakowanie jest standardowe dla żeli OS, ale tutaj niestety
nie zdaje egzaminu, bo plastik jest twardy, żel bardzo gęsty i trudno go
wydostać z butelki. Kiedy jednak już się to uda, oczom ukazuje się
energetyczny, zielony glutek z małymi drobinkami. Jest to żel peelingujący,
więc nie należy spodziewać się mocnego zdzierania i na co dzień spokojnie można
go używać, ale do najsłabszych też nie należy.
Żel myje bardzo dobrze i solidnie się pieni, a przy tym nie
wysusza mojej skóry.
Najlepszym jednak w całej zabawie jest zapach. To prawdziwa,
mocna, aromatyczna, świeża mięta jak nic! W upalne dni cudownie orzeźwia i
jeszcze po prysznicu działa chłodząco przez jakiś czas. To był mój zdecydowany
ulubieniec podczas tegorocznych upałów i nic nie radziło sobie tak dobrze z
orzeźwieniem jak właśnie ten miętusek.
Poza tym żel sprawdził się u mnie również jako inhalacja
podczas kąpieli. Już kilka głębokich wdechów działa na mnie bardzo uspokajająco
i kojąco, co po ciężkim dniu jest dla mnie prawie jak zbawienie.
Konsystencja w połączeniu z opakowaniem raczej nietrafione, ale dla
cudownego zapachu na pewno będę powracać do tego żelu.
- dostępność: drogerie Rossmann, Hebe, Natura
- cena: 8-9 zł