Nadszedł czas na pokazanie wyrzutków czerwca i lipca,
których standardowo u mnie nie jest zbyt wiele, ale chcę się w końcu pozbyć
pustych opakowań, więc zaczynamy!
- Pielęgnacja ciała
- Bielenda, Arbuzowe masło do ciała
było całkiem fajne i polubiłam je
mimo zawartości parafiny w składzie. Zapach rekompensował mi wszystko.
- Bielenda, Peeling do ciała z papają
ten kosmetyk zupełnie mnie nie
porwał. Zdzieranie było umiarkowane, zapach totalnie mi nie podszedł, a
wydajność pozostawiała wiele do życzenia…
- Yves Rocher, Żel pod prysznic pomarańcza z Florydy
uwielbiam żele YR i w tym przypadku również się nie
zawiodłam. Cudowny, cytrusowy zapach i spora piana to wszystko, czego w kąpieli
mi potrzeba.
- Yves Rocher, Żel pod prysznic i płyn do kąpieli truskawka
był całkiem wydajny i już niewielka ilość dawała pożądaną
ilość piany. Zapach jednak szybko się ulatniał…
- Original Source, Żel pod prysznic mango&macadamia
kosmetyki OS bardzo przypadły mi do gustu i ten również
dobrze spełniał swoje zadanie, choć zapach raczej mnie nie porwał
- Pielęgnacja twarzy
- Fitokosmetik, Błękitna glinka wałdajska
to od niej zaczęłam przygodę z glinkami i rosyjskimi
kosmetykami. Glinka świetnie radziła sobie z oczyszczaniem skóry, ściągała
pory, matowiła cerę, ale jej nie wysuszała. Polecam!
- BeBeauty, Pyn micelarny
to ostatnio stały bywalec mojego denka. Świetna jakość za
doskonałą cenę, choć Biodermy raczej nic nie przebije…
- Yves Rocher, Krem pod oczy Riche Creme
niekwestionowany ulubieniec pod oczy ostatnich czasów. Już
tęsknię za tą dawką nawilżenia i natłuszczenia…
Więcej TU
- Colyfine, Redox Krem multifunkcyjny na noc
tutaj również się nie zawiodłam. Krem fantastycznie się
spisywał, dobrze nawilżał, ale nie obciążał cery i nie zapychał. Więcej TU
- Różne + kolorówka
- Elizabeth Arden, Woda toaletowa Sunflowers
to od kilku lat mój znak rozpoznawczy na lato. Zapach jest
świeży, ale jednocześnie słodki i letni, do tego długo się utrzymuje na mojej
skórze.
- Isana, Zmywacz do paznokci
lubię i używam tylko i wyłącznie jego. Dobra cena, dobre
działanie i szeroka dostępność. Niektórzy twierdzą, że mocno wysusza, ale ja
nie zauważyłam takiego działania.
- PUPA, Tusz do rzęs Vamp
dostałam tą miniaturę podczas zakupów w Douglasie i
przyznam, że tusz mocno mnie oczarował i zastanawiam się nad pełnowymiarowym
opakowaniem. Moje rzęsy były świetnie rozdzielone, wydłużone i podkręcone.
Czego chcieć więcej?
- Alverde, Pomadka ochronna wanilia&mandarynka
to nie kolorówka, ale co tam… Dopóki nie odkryłam Tisane to
były moje ulubione mazidła do ust. Dodatkowo porwał mnie ten cudowny,
mandarynkowy zapach.
- Hean, Baza pod cienie Stay On
nie zdążyłam jej zużyć do końca, ale wyrzucam, bo kończy się
termin jej przydatności i po prostu znudziła mi się już. Działanie miała
przeciętne, ale nie była też najgorsza. Teraz jednak mam coś zdecydowanie
lepszego.
- Pielęgnacja włosów
- Yves Rocher, Odżywka odbudowująca z olejkiem jojoba
to był zdecydowanie udany zakup. W duecie z szamponem z tej
linii odżywka radziła sobie bardzo dobrze. Planuję na ten temat osobną notkę.
- Batiste, Suchy szampon wersja egzotyczna
najlepszy suchy szampon jaki miałam (więcej TU). Wystarczył mi na 10
miesięcy, ale użytkowałam go dość rzadko. Podczas ostatniej promocji w Biedrze
już zaopatrzyłam się w kolejne opakowanie.
- Marion, Kuracja z olejkiem arganowym
opisywałam tą kurację ostatnio TU. Olejek dobrze radził sobie z ujarzmieniem
moich końcówek i pięknie pachniał, a do tego cena była śmiesznie niska.
- Aussie, Intensywna odżywka 3 minutowa do włosów zniszczonych
silikonowa bomba o której pisałam TU. Używałam jej dość
sporadycznie, więc wystarczyła mi na równy rok. Moje włosy lubią silikony, więc
dobrze dogadywały się z tą maską, choć po czasie uznałam, że jednak wielkiej miłości też z tego nie było…
- Sesa, Olej do włosów wersja egzotyczna
to był nieudany zakup pod wpływem chwili. Olejek kompletnie
niczego nie zdziałał na moich włosach i cieszę się, że udało mi się go w końcu
zmęczyć.
To by było wszystko. Teraz lecę wyrzucić te pustaki i
szykuję miejsce na nowe!