Dzisiaj ekspresowy post o tym, co ostatnio najczęściej gości na moich ustach. Jak wiecie lubuję się w różnego rodzaju pomadkach. Lubię
chłodne, delikatne róże, ale nie pogardzę też mocnymi, krwistymi czerwieniami.
Tym razem mam ewidentną fazę na delikatne usta, a w ich uzyskaniu pomaga mi
pomadka MAC Creme Cup, którą kupiłam kilka miesięcy temu.
Creme Cup to różowawy nudziak o kremowym wykończeniu.
Pigmentacja jest bardzo dobra, więc już jedno pociągnięcie na moich z natury
ciemnych ustach daje wyraźny kolor.
Creme Cup zaliczam do jednych z moich ulubionych
maczków-dzienniaczków, choć pomału zaczynam się już przestawiać na jesienne i bardziej zdecydowane usta!
Kochani do północy możecie się jeszcze zgłaszać do mojego małego rozdania! Zapraszam!