12.12.14

Denko październik-listopad!

W końcu nadszedł czas, gdy wzięłam się za wyrzucanie śmieci, więc nie przedłużając prezentuję co udało mi się zużyć w październiku i listopadzie.

  • Pielęgnacja ciała i włosów

- Szampon i odżywka Pilomax sprawdziły się u mnie całkiem nieźle i być może kiedyś do nich wrócę, choć na razie zapasy nie pozwalają. Więcej pisałam o nich TU

- Żel pod prysznic YR o zapachu bawełny
byłam z niego bardzo zadowolona, miał kremową konsystencję, nie wysuszał i pięknie pachniał. Pewnie kupię go ponownie

- Płyn do kąpieli On Line
uwielbiam kąpiele, a ten płyn bardzo mi je umilał przez swój piękny, otulający zapach i niezłą pianę

- Tołpa, Orzeźwiający peeling-maska
to był kosmetyk, który początkowo nie przypadł mi do gustu, ale w miarę upływu czasu przekonałam się do jego średnich właściwości zdzierających i niezbyt przyjemnego jak dla mnie zapachu

- Peeling Eveline Argan
To był strzał w dziesiątkę! Pisałam o nim w TYM poście i wielce żałuję, że się skończył, bo to kosmetyk, który nieźle zdzierał, nie wysuszał i fantastycznie pachniał

- Żel pod prysznic Le petit Marseillais średnio mnie zadowolił… Konsystencja była niby kremowa, ale formuła dość rzadka, więc z wydajnością było u mnie słabo, poza tym zapach totalnie nie mój…

- Savon Noir, Czarne mydło z olejkiem arganowym
Uwielbiam czarne mydełka i obecnie jedno z nich stosuję do twarzy, a to zdenkowane używałam do mycia ciała razem z rękawicą kessa. Efekt był rewelacyjny! Więcej TU

- Rewitalizujący roll-on pod oczy Elixir 7.9
Fajnie rozświetlał i miał praktyczny gadżet w postaci kuleczek masujących, pewnie kiedyś się na niego jeszcze skuszę, albo zapoluję na gratis ;-) Recenzja TU

- Odżywka do rzęs New Vita Lash
Zaczęłam używać tej odżywki w marcu i wystarczyła mi na całe pół roku. Oczywiście pod koniec intensywność jej użytkowania zmalała, ale nie narzekałam na rzęsy i byłam z nich zadowolona, choć spektakularnego efektu WOW nie zauważyłam aż do końca stosowania…

- Serum Idealist od Ester Lauder
Miałam tylko miniaturę i mimo to, nie zużyłam jej do końca, bo się mocno zawiodłam i nie chciałam mieć z tym serum niczego wspólnego. Jak dla mnie to zwykła baza z milionem silikonów, która może i matuje cerę, dłużej utrzymuje makijaż, ale przy okazji pięknie też zapycha. Taki efekt mam stosując drogeryjną bazę za kilkanaście złotych…

  • Kolorówka
Tutaj pojawi się sporo kosmetyków, a to dlatego, że zrobiłam w końcu porządki w szufladach i postanowiłam pozbyć się staroci.


- Podkład Bell Long Lasting Super Cover
Bardzo go lubiłam! Pamiętam, że kupowałam go w Biedrze za kilka złotych. Podkład miał idealny dla mnie odcień, świetnie krył, nie zapychał i był trwały. Poszedł w odstawkę, bo swego czasu przestawiłam się całkowicie na koreańskie kremy bb.

- Podkład Lirene Under 20 Anti Acne
Nie wspominam go dobrze. Słabo krył, był trochę za ciemny i ścierał się z szybkością światła, ale przynajmniej fajnie cytrusowo pachniał ;-)

- Catrice podkład Photo Finish
To był całkiem przyzwoity podkład niskopółkowy, który dobrze krył i długo się u mnie utrzymywał. Więcej szczegółów niestety nie pamiętam…

- Podkład Revlon Colorstay
Taa, to był mój podkładowy nr 1 przez jakieś 3 lata i nawet nie pamiętam ile buteleczek zużyłam. Byłam nim zachwycona pod każdym względem do czasu aż zaczęło mnie po nim wysypywać. To, czego doświadczyłam po jego długotrwałym używaniu przerosło moje wyobrażenia. Pamiętam, że leczenie skóry trwało ponad pół roku… Więcej do niego nie wrócę nigdy!

- Tusz do rzęs May to Be
Nie używałam go zbyt długo i w opakowaniu jeszcze jest sporo kosmetyku, ale byłam zmuszona go wyrzucić, bo w trakcie jego używania mąż zaraził mnie wirusowym zapaleniem spojówek, więc zainfekowany tusz ląduje w koszu. Przyznam, że sam kosmetyk był ok. i dawał naturalny efekt. Więcej TU

- Inglot pomadka
Nie pamiętam nawet kiedy kupiłam tego starocia… Pomadka jest praktycznie nieużywana, bo jej trupi kolor to była ogromna pomyłka…

- Kremowy cień Essence Stay All Day
Miał fajny kolor i generalnie był spoko, ale obecnie jest twardy jak skała, więc musi opuścić moją toaletkę

- Pomadka Miss Sporty
Miałam kultowy odcień Striptease.  To były stare, dobre czasy kiedy powstawał polski You Tube i tą pomadkę musiała mieć każda dziewczyna. Hmm, a może jednak mimo tego, że leży u mnie już dobre 5 lat zostawię ją z czystego sentymentu…


No i na koniec garść lakierowych glutków, które mówią Wam i mnie: pa pa!




Copyright © 2016 Nasze Poddasze , Blogger