Glinki to zdecydowanie moje ulubione maseczki, po użyciu
których od razu widzę efekty na mojej skórze.
Na glinkę Ghassoul zdecydowałam się podczas zakupów w
Organique i absolutnie nie żałuję jej zakupu.
Glinka oczywiście ma sproszkowaną formę, należy ją rozrobić
z wodą (można też dodać do niej różne dodatki, co kto woli). Zapach i kolor nie
zachęcają do spróbowania, ale mnie to zupełnie nie przeszkadza i wręcz
uwielbiam ciapać się tym błotkiem.
Najczęściej nakładam glinkę wtedy, kiedy zamierzam
posiedzieć dłużej w wannie. Wtedy nie muszę jej spryskiwać, bo parująca woda
nie dopuszcza do zaschnięcia maseczki.
Po zmyciu twarz jest pięknie oczyszczona, uspokojona,
koloryt ujednolicony. Po prostu wygląda świeżo i promiennie.
Pokochałam ten marokański kosmetyk i wiem, że na pewno nie
rozstanę się z nim na długi czas. Razem z glinkami rosyjskimi to moi maseczkowi
faworyci.
- cena: 10-18 zł/100g
- dostępność: Organique oraz mnóstwo innych sklepów
internetowych i mydlarni