Kosmetyki marki MAC generalnie cieszą się dość dobrą sławą i
sama zdążyłam się już przekonać, że mają kilka perełek w asortymencie. Jako, że
moja przygoda z poszukiwaniem idealnego korektora pod oczy cały czas trwa
postanowiłam skusić się na produkt i tej marki. Po raz kolejny napiszę, że w
tej kwestii cena nie ma dla mnie większego znaczenia. Dla idealnego efektu
jestem skłonna wydać na korektor spore pieniądze i dlatego stawiam im wysoką poprzeczkę.
Po długim zastanowieniu doszłam do wniosku, że wyceluję w
korektor mineralny Mineralize Concealer, bo w przypadku Pro Longwear jak i Studio Finish oba
wydały mi się zbyt ciężkie pod moje oczy, poza tym obawiałam się przesuszenia.
Mineralny korektor miał być leciutki i idealny na okolice
pod oczami. Co do lekkości się zgadzam, bo kosmetyk ma istotnie płynną i
delikatną konsystencję, a przy tym dobrze kryje. Kolor NW15 idealnie nadaje się
pod moje ślepia i to mi się podoba. I to niestety wszystko co mi się w nim podoba…
Opakowania nie będę opisywać, bo to kwestia gustu i
preferencji. Osobiście wolałabym pompkę, ale jej brak da się przeżyć.
Najważniejsze jest dla mnie jego działanie, które niestety okazało się w moim
przypadku porażką totalną.
Korektor kupiłam we wrześniu ubiegłego roku i od tego czasu
zdążyłam go przetestować na wiele różnych sposobów i z różnymi kremami pod
oczy. Niestety zawsze byłam zawiedziona.
Kosmetyk od razu po nałożeniu wygląda ok, ale już po
godzinie, dwóch zaczyna zbierać się w zmarszczkach i tworzy suchą skorupkę.
Próbowałam go w naprawdę różnych kombinacjach- nakładałam palcami, różnymi
pędzlami, gąbeczką, bez pudru, z różnymi pudrami, z różnymi kremami pod oczy. Najlepszy
rezultat osiągnęłam wklepując go gąbeczką i delikatnie oprószając meteorytami, ale
finalnie i tak zawsze wygląda to źle, po prostu nie tak jakbym chciała.
Wiele osób lubi ten kosmetyk, bo świetnie się u nich
sprawdza. Jak już pewnie wiecie ja jestem odmieńcem w kwestii korektorów i
właśnie tej grupie kosmetyków stawiam najwyższe wymagania. Do tego dochodzi
jeszcze moja nie idealna już cera pod oczami i klapa murowana…
Bubelka z Maca zużyję do końca (została mi jeszcze połowa
opakowania), ale na pewno nie kupię go kolejny raz.