Wiosenne porządki powoli czas zaczynać! Ja w tym roku
rozpoczynam od pożegnania się ze stertą pustych opakowań, które zalegają mi w
komodzie.
Kosmetyki do twarzy:
- płyn micelarny Dermedic z linii Hydrain3 Hialuro okazał się zwykłym
średniaczkiem, który słabo radził sobie z moim dość delikatnym, niewodoodpornym
makijażem oczu. Nie podrażniał, nie uczulał, nie szczypał mnie w oczy, ale po
prostu nie doczyszczał mojej cery i oczu tak jakbym tego oczekiwała,
- rewitalizujący krem Elixir 7.9 Yves Rocher to wespół z
serum z tej linii moi ulubieńcy, których poznałam i polubiłam w zeszłym roku.
Pewnie kiedyś jeszcze się skuszę na uzupełniające opakowanie tego kremu, bo
spisał się u mnie bez zarzutów, o czym możecie więcej przeczytać TU,
- dwufazowy płyn do demakijażu oczu Yves Rocher to całkiem przyjemny i dobrze działający kosmetyk, to już moja któraś z kolei zużyta butelka i pewnie jeszcze kiedyś do niego wrócę,
- balsam do ust Tisane to mój hicior w pielęgnacji ust!
Przemawia do mnie jego dostępność, cena, zapach i konsystencja. Balsam Tisane zdecydowanie pobił u mnie swojego konkurenta z Nuxe, na którym ostatecznie się
zawiodłam,
- szampon Pilomax Wax Daily nie urzekł mnie swoim działaniem jakoś szczególnie-
oczyszczał włosy, ale nie pienił się wystarczająco, przez co zużywałam go
więcej niż zwykle. Poza tym plątał mi włosy okrutnie…
- Fitomed olej ze słodkich migdałów świetnie spisywał się na moich włosach mimo, że nie używałam go zbyt regularnie. Pełna recenzja TU,
- maska arganowa 8w1 Eveline Cosmetics: tego kolosa zużywałam dobre pół roku i pod koniec miałam już
serdecznie dosyć. Konsystencja i zapach bardzo mi odpowiadały, ale po umyciu
włosów działanie maski było zbyt słabe, dlatego zużywałam ją do odżywienia i
zabezpieczenia włosów na chwilę przed ich myciem. Wtedy po
umyciu włosy nie były splątane i tak mocno wysuszone,
- żele pod prysznic Balea i Yves Rocher: czyściki tych firm to stali bywalcy w mojej łazience, zmieniają się tylko zapachy. Lubię obie marki za dobre ceny, urzekające aromaty i treściwą pianę, jaką dają mi w kąpieli. A grejpfrutowy żel YR był absolutnie obłędny!
- krem do stóp z mocznikiem Balea to bardzo dobrze nawilżający kosmetyk, dzięki któremu stopy są gładkie i miękkie. W moim przypadku ciężko i opornie idzie pielęgnacja stóp, więc krem ten zużywałam całe wieki...
- zmywacz do paznokci Isana to w zasadzie mój stały, denkowy
bywalec, którego nikomu nie muszę przedstawiać i recenzować. Dobry i już! Może
i przesusza, ale u mnie to norma przy każdym zmywaczu, więc zupełnie mu to
wybaczam.
To wszystko, co udało mi się zużyć ostatnio. Może i nie
dużo, ale zawsze jestem do przodu, co mobilizuje mnie do dalszego uszczuplania zapasów!
… no a potem do kolejnych zakupów ;-))))