Dobry korektor pod oczami to u mnie podstawa codziennego
makijażu. Mam dość spore cienie, dlatego zależy mi na ich ukryciu i
rozświetleniu partii pod oczami. Wtedy wyglądam młodziej, zdrowiej i
promienniej.
Przerobiłam już sporo korektorów i wciąż szukam swojego
ideału, bo jeśli kolor i krycie są dobre to kosmetyk albo włazi mi w każdą
linię mimiczną, albo strasznie wysusza i robi skorupę pod oczami.
Dzisiaj naskrobię parę słów o słynnym i bardzo polecanym
przez wiele osób korektorze NYX HD Concealer. Pod poprzednimi postami wielu z
was pisało mi, że warto go spróbować. Z tym, że ja mam ten właśnie korektor w
moim zbiorku już od zeszłej jesieni i aż do dzisiaj nie doczekał się on u mnie
recenzji…
Korektor kupowałam w Douglasie i nawet przez chwilę nie wahałam
się nad wyborem koloru. Od razu wycelowałam w najjaśniejszy CW01 Porcelain, który
jest bardzo jasnym, lekko różowawym odcieniem- to ogromny plus, bo różowe tony
pięknie odświeżają spojrzenie i fantastycznie niwelują brązowawe obwódki.
Pigmentacja i krycie korektora są absolutnie rewelacyjne i nie mogę się w tej
kwestii do niczego doczepić.
Kosmetyk jednak wygląda dobrze pod moimi oczami tylko wtedy,
kiedy nałożę go zwilżoną gąbeczką, a po kilku godzinach i tak dość mocno zbiera
się w zmarszczkach i robi się strasznie suchy. Testowałam go oczywiście z
różnymi kremami pod oczy- Organique, Ester Lauder, Clinique, Yves Rocher i
efekt jest zawsze ten sam. Puder tutaj też nic nie pomaga, a czasem potrafi
jeszcze bardziej zepsuć efekt.
Tak czy siak aplikacja gąbeczką jeszcze ujdzie i na kilka
godzin mogę sobie odpuścić kontrolę, ale korektor wklepany palcem czy pędzlem
już po chwili daje opłakany efekt, z którym nie warto pokazywać się ludziom.
Od biedy mogę używać tego kosmetyku, bublem go nie nazwę, bo
krzywdy mi nie robi, ma fajny kolor i dobrze kryje, ale moich oczekiwań nie
spełnia i do ideału mu daleko. Szukam dalej!
- dostępność: Douglas, drogerie internetowe
- cena: ok. 30 zł