Marzec pod zakupowym względem był w moim wydaniu absolutnie
rozpustny, ale jestem usprawiedliwiona urodzinami, więc nie mam wyrzutów
sumienia.
Na początku zakupy kosmetyczne:
- Sephorowa zniżka VIP skłoniła mnie do przygarnięcia bazy
pod cienie Urban Decay oraz kremu Hydraquench i olejku do twarzy Clarins,
- postanowiłam także spróbować słynnej kuracji do włosów
Isany oraz micela Garnier (niestety nie było różowego, więc pocieszyłam się
zieloną wersją),
- w Douglasie skorzystałam z rewelacyjnej promocji na
szczotkę soniczną Foreo Luna, na pewno za jakiś czas będziecie mogli poczytać o
niej więcej,
- w Hebe przygarnęłam też dwa kolejne Essiaki- Status Symbol oraz Big Spender,
- ostatnie moje kosmetyczne zakupy to Organique i znowu
Sephora. W Organique wykorzystałam mój urodzinowy bon zniżkowy i kupiłam
peeling enzymatyczny (tak, wiem to ten sam, który w zeszłym roku zrobił mi
krzywdę, ale zmienili skład i postanowiłam dać mu drugą szansę), do tego
wzięłam zapas kremu pod oczy Eternal Gold, chciałam jeszcze moje kochane mydło
Savon Noir, ale niestety nie wiadomo kiedy wróci do sprzedaży.
Sephora przyciągnęła mnie oczywiście kosmetykami Marc
Jacobs, na które grzecznie wyczekiwałam od końca zeszłego roku. Mam upatrzone
kilka kosmetyków, ale na pierwszy ogień skusiłam się tylko na żelowy podkład Genius Gel i
pomadkę z serii New Nudes.
Niekosmetycznych nowości pojawiło się u mnie całkiem sporo,
wszystko z myślą o odświeżeniu szafy na wiosnę, która jak na razie ma nas
gdzieś…
- w sklepie New Yorker udało mi się trafić na końcówkę
wyprzedaży i nie potrafiłam się oprzeć jeansom przecenionym na 19,95 zł za każdą parę… do
tego wzięłam jeszcze wygodną bluzę w paski,
- Reserved i Stradivarius przyciągnęły mnie do siebie
świetnymi koszulami, a w House moją uwagę przykuły świetne trampki. Co do butów
to skusiłam się jeszcze w H&M na nudziakowe szpilki na niewielkim obcasie,
a w sklepie 50 Style kupiłam trampki Lacoste,
- ostatnie moje nabytki to t-shirt z Zary oraz wymarzone
okulary przeciwsłoneczne Ray-Ban New Wayfayer 2132
Z wielką przyjemnością stwierdzam, że marzec to mój ulubiony
miesiąc w całym roku i mimo, że właśnie w marcu staję się o rok starsza już
odliczam do następnego!