16.4.15

Niewypał z NARS Sheer Glow...

Kosmetyki NARS zawsze kusiły mnie ogromnie, a fakt, że u nas są niedostępne sprawiał, że chciałam ich jeszcze mocniej. W styczniowych zakupach pokazywałam Wam, że skusiłam się na brytyjskiej stronie na zakup podkładu Sheer Glow i korektora Radiant Creamy Concealer.
W tym poście przedstawię Wam bliżej moje odczucia po prawie 3 miesiącach używania podkładu.


Zacznę od tego, że buteleczka nie ma pompki (można ją kupić osobno, ale cena mnie nie zachęciła) i kosmetyk trzeba wylewać bezpośrednio na dłoń. Wybrałam żółtawy odcień Gobi, który idealnie wpasowuje się w moje blade lico.
Podkład ma raczej rzadką konsystencję (ale nie wodnistą) i nazwałabym go lekkim. Naczytałam się o nim wielu ochów i achów, więc liczyłam na dobrą jakość i wynikający z nazwy efekt „glow”. Niestety mocno się zawiodłam, bo podkład raczej nie nadaje się do mojej cery i nie chce z nią współpracować.


Po nałożeniu zupełnie nie zaobserwowałam rozświetlenia, a co najwyżej satynowe, jakby lekko „welurowe” wykończenie. Krycie nie jest powalające, moim zdaniem co najwyżej można uzyskać jego średni stopień i to przy dość słusznej porcji podkładu. To akurat mi nie przeszkadza, bo kupowałam go z zamiarem użytkowania na co dzień do pracy, kiedy wolę naturalniejszy efekt i nie potrzebuję żeby moja cera wyglądała nieskazitelnie.
Tak czy siak zawiodłam się na tym podkładzie, bo nie spisał się dobrze na żadnym kremie i żadnej bazie. Wyglądam znośnie przez ok. 3-4 godziny, a po tym czasie zawsze obserwuję, że podkład zaczyna się okropnie ważyć, wchodzi w fałd nosowo-wargowy i znika w ekspresowym tempie z całej twarzy. Nie pomaga tu żaden puder, bo podkład ten nie zastyga ani trochę i każde, nawet lekkie dotknięcie skóry zbiera cały kosmetyk z twarzy.
Pod koniec dnia nie mam w zasadzie już czego zmywać, bo i róż, i ewentualny bronzer znikają wraz z podkładem.


Podkład testowałam z różnymi pędzlami, gąbkami, kremami, bazami i pudrami. Efekt zawsze jest dość słaby. Używam go do pracy, ale po powrocie o godz. 15 zawsze zabieram się za demakijaż, bo widok nie jest zbyt przyjemny. Niestety na mojej cerze Sheer Glow okazał się niewypałem i na pewno do niego nie wrócę.


- dostępność: zagraniczne drogerie internetowe

- cena: 170-200 zł /w zależności od waluty


Copyright © 2016 Nasze Poddasze , Blogger