Dzisiejszy strój dnia to pole do popisu dla koszuli, która
bezsprzecznie najbardziej przyciąga wzrok.
Miałam z nią jednak bardzo nieprzyjemne przejścia, więc nie
kojarzy mi się zbyt dobrze.
Koszula pochodzi ze sklepu Rubin Fashion, gdzie skusiłam się
na zakup z 20% zniżką i stwierdziłam, że cena 60 zł (po zniżce) jest całkiem
kusząca.
Zakupu dokonałam na początku marca, a przesyłka dotarła dość
szybko i sprawnie, ale niestety okazało się, że odbiega od wymiarów podanych na
stronie i jest na mnie za mała.
W ogóle rozmiarówka była dość dziwna, bo jestem dość drobną
osobą z małym biustem, a rozmiar M okazał się sporo za mały, do tego różnica
wymiaru w biuście między stroną a rzeczywistością wynosiła 4 cm (!). Nie wiem czy to
standard, czy może trafiłam na felerny egzemplarz, ale chciałam ją wymienić jak
najszybciej.
Na stronie nie było podanych żadnych konkretnych informacji
dotyczących wymiany, tylko to, że jest ona możliwa. Koszulę więc spakowałam i
odesłałam do wymiany na rozmiar L, w międzyczasie napisałam też maila do
sklepu.
Odpowiedź nadeszła po kilku dniach, nawet słówka nie było na
temat ich pomyłki w wymiarach, ale przeżyłam to. Oczywiście musiałam dopłacić
dodatkowo za przesyłkę, więc już byłam mocno stratna i zniżka na nic się zdała.
Po tym czasie słuch wszelki zaginął, ale na stronie pojawiły
się informacje o wymianie towaru- tym razem już konkretne i uporządkowane.
Firma określiła, że na wymianę towaru ma 14 dni od momentu jego zwrotu (!!). No
cóż, postanowiłam czekać i nie bombardowałam ich mailami. Oczywiście
monitorowałam przesyłkę i wiedziałam kiedy do nich dotarła.
Skontaktowali się ze mną przed samym upływem zadeklarowanych
14 dni z informacją, że otrzymali koszulę do wymiany (taaa… chyba już dawno),
ale brakuje im jeszcze paragonu żeby dokonać wymiany, więc musiałam znowu udać
się na pocztę i wysłać z własnych pieniędzy paragon łaskawej firmie Rubin Fashion.
Oczywiście w tym momencie nie omieszkałam wyrazić swojego
niezadowolenia i poczucia złości na ich brak profesjonalizmu w kontakcie z
klientem. Tym bardziej, że musiałam wymienić koszulę z ich winy (!!).
Tym razem mail zdziałał cuda i odpowiedź uzyskałam wyjątkowo
szybko. Ktoś (bo nikt się nie podpisał) przeprosił za zaistniałą sytuację,
obiecał wysłać niezwłocznie koszulę i dorzucić jakąś niespodziankę w ramach
rekompensaty.
Po kilku dniach koszula dotarła do paczkomatu (znowu
musiałam wygospodarować czas i pojechać 13 km , by ją odebrać) i tak oto jest- koszula w
rozmiarze L taka, jaką widzicie na zdjęciach. A w paczce w ramach zapowiadanej rekompensaty
było… powietrze :-D To faktycznie zrobili mi niespodziankę!
koszula- Rubin Fashion // jeansy- Bershka // balerinki- no name // torebka- Michael Kors // zegarek- Lorus // bransoletki- Allegro |
Oczywiście już nie pisałam do tej pseudofirmy jakie mam
zdanie na temat ich podejścia do klienta. Mam nadzieję, ze rynek sam to
zweryfikuje w szybkim czasie. Tak czy siak mimo, że koszula prezentuje się
dobrze to zakupów u nich nie polecam!