Kobieta zmienną jest, to rzecz niepodważalna. Sama zbyt
wielu zmian w moim życiu nie dokonałam, ale przed miesiącem poddałam się
małej-wielkiej metamorfozie.
Fryzjerom nie ufałam od jakiś 5 lat i przez ten czas sama od
czasu do czasu bawiłam się nożyczkami.
W tym okresie wyhodowałam sporej długości owłosienie, stroniłam
też od farbowania.
Tej wiosny jednak zamarzyła mi się odmiana fryzury. Czułam
się już przytłoczona przez tak długie włosy i zaczęły mi one zwyczajnie
przeszkadzać. Po prostu przestałam je lubić. Dlatego też zdecydowałam się na
dość radykalną zmianę, bo oprócz ścięcia sporej długości postanowiłam zmienić
też kolor.
Do zmiany byłam tym bardziej ochoczo nastawiona, z tego
powodu, że podjęłam decyzję o przekazaniu włosów dla Fundacji Rak and Roll,
która w ramach akcji "Daj Włos" zajmuje się przekazywaniem za darmo peruk dla kobiet po chemioterapii.
Ta inicjatywa wydała mi się ogromnie wzruszająca i warta
uwagi tym bardziej, że ostatnio z rakiem borykamy się w najbliższej rodzinie.
Zachęcam Was do przeczytania warunków uczestnictwa w akcji
TU
Mojej metamorfozy dokonałam w salonie House Of Beauty w
Rybniku, gdzie panuje sympatyczna i przyjazna atmosfera. Salon współpracuje z
Fundacją, dzięki czemu mogłam bez problemu zostawić u nich dla Fundacji mój 30 cm warkocz, a przy okazji
nie musiałam płacić za usługę cięcia.
Na samym obcięciu nie poprzestałam i w końcu zdecydowałam
się na upragnione ombre, z którego jestem w pełni zadowolona.
Z salonu wyszłam z poczuciem zrobienia dobrego uczynku,
szczęśliwa po udanych zmianach i bardzo dumna z siebie. Kocham moje nowe włosy
i absolutnie nie żałuję tej decyzji, potrzebowałam tej zmiany. Mam nadzieję, że
ktoś skorzysta w trudnym momencie swojego życia z moich kłaczków…