Markę Urban Decay jak dotąd poznałam jedynie przez słynne
palety Naked, z innymi kosmetykami nie miałam do czynienia. Kiedy jednak w
kwietniu robiłam zakupy w Sephorze skusiłam się na matujący puder De-Slick, z
zamiarem używania go latem.
Puder ma zupełnie biały kolor w opakowaniu, ale producent
określa go jako transparentny. Moim zdaniem leciutko bieli twarz (co akurat mi
nawet odpowiada). Formuła jest dość sucha i tępa (jak na puder ryżowy
przystało), ale gąbeczką puder nakłada mi się bezproblemowo.
Puder na cerze tworzy totalny mat, także nie każdemu się to
spodoba i kosmetyk sprawdzi się raczej na cerach mieszanych i tłustych, zaś
suche może jeszcze bardziej przesuszyć. Ja jestem ogromnie zadowolona z tego
kosmetyku, bo po jego użyciu wiem, że podkład doskonale mi się utrzyma przez
cały dzień pracy i nie będę się błyszczeć aż tak mocno jak przy każdym innym
pudrze. Kosmetyk miałam okazję również sowicie przetestować w trakcie
tegorocznych upałów, więc moja opinia jest absolutnie poparta doświadczeniem.
Moja skóra przy jego używaniu nigdy nie została zapchana ani przesuszona, a
podkłady pozostawały dłużej w stanie niezmienionym od aplikacji. Wydajność
także jest w porządku- myślę, że puder wystarczy na ok. pół roku codziennego
używania.
Mimo wszystko polecam również tańsze odpowiedniki jak puder
bambusowy lub ryżowy, których na rynku jest mnóstwo, a ich działanie nie
odbiega od kolegi z Urban Decay. Ja jednak jestem sroczką i póki mam możliwości
inwestuję w produkty z wyższej półki, ale nie wykluczam też powrotu do pudru z
Paese czy Biochemii Urody.
- dostępność: Sephora
- cena: 129 zł