O skórę twarzy trzeba dbać. Co do tego chyba nikt nie ma
wątpliwości. Zbliżając się do 30-tki zaczęłam mocniej skupiać się na
pielęgnacji mojej twarzy. Zaprzestałam używania byle jakich, tanich kremów,
które tak naprawdę mają kiepski skład i nie robią żadnego pożytku. Teraz
potrzebuję czegoś bardziej efektywnego, więc staram się przechodzić na trochę
wyższy level ;-)
Dzisiaj zrecenzuję krem, który trafił mi się w jakimś
pudełku kosmetycznym. Nie wybrałam go sama, ale stwierdziłam, że chętnie
przetestuję, bo używam już preparatów przeciwzmarszczkowych.
Krem przeciwzmarszczkowy Organique Eternal Gold zaciekawił
mnie tym bardziej, że uwielbiam kosmetyk pod oczy tej marki (RECENZJA).
Krem ma gęstą, śmietankową konsystencję i jak dla mnie mało
przyjemny zapach, ale to rzecz jasna jest kwestią gustu. Ponadto jego formuła
zawiera mikroskopijne drobinki złota, które mają rozświetlać naszą skórę. Z
ręką na sercu stwierdzam, że drobinki są bardzo małe, ledwo widoczne w kremie,
a na twarzy to już zupełnie. Nie jest to żaden brokat, broń Boże!
Kremu Organique używałam codziennie zarówno rano, jak i
wieczorem. Pod makijażem spisywał się świetnie, nic się na nim nie rolowało, bo
moja skóra wchłaniała go do matu. Poza tym podobał mi się efekt napinania
skóry, przez co wyglądała na bardziej jędrną i zbitą.
Wieczorem nakładałam go w większej ilości, bo wtedy akurat
lubię czuć, że mam coś na twarzy. Często też nakładałam pod niego serum
łagodzące lub nawilżające.
Krem dobrze spełnił swoje zadanie. Przede wszystkim nawilżał,
choć muszę przyznać, że jakoś spektakularnie tego nie robił i podejrzewam, że w
przypadku suchej cery mógłby być zbyt słaby i przeciętny. U mnie sobie radził,
nie zapychał, nie przetłuszczał, nie podrażniał.
O ile krem pod oczy zrobił na mnie wielkie wrażenie to krem
do twarzy okazał się zwyklakiem z dość dobrym składem. Fajnie, że taki kosmetyk
znalazł się w moich zapasach, ale po przetestowaniu nie zaopatrzę się w niego
kolejny raz.
- cena: 99 zł
- dostępność: salony Organique