Marka Clarins tegorocznej wiosny wkradła się do mojej
pielęgnacji i przyznam, że zdobyła moje serce od samego początku.
Dzisiaj przestawię Wam mojego ostatniego ulubieńca, którego
przed kilkoma dniami pożegnałam z wielkim żalem. Krem Energizujący Daily Energizer sprawdził się u mnie rewelacyjnie zwłaszcza podczas ostatnich upałów, kiedy
moja skóra potrzebowała lekkiego, ale dobrze nawilżającego kremu.
Krem ma bardzo delikatną, jakby nieco żelową formułę i
wspaniały, cytrusowy zapach, który faktycznie rano działał na mnie pobudzająco. Więcej TU
Krem dzięki zawartości wit c (którą w kosmetykach darzę
ogromną miłością) sprawiał, że moja cera wyglądała bardzo promiennie, świeżo i
zdrowo. Kosmetyk bardzo szybko się wchłaniał i nie pozostawiał tłustej warstwy,
przez co mogłam od razu nakładać makijaż. Skóra nie wydzielała nadmiernie sebum
pomimo niedawnych tropików jakie u nas panowały, makijaż na tym kremie wyglądał
bardzo dobrze- nic się nie warzyło, nie było też suchych skórek. W trakcie używania kremu Clarins cera nie była zapchana, w tym czasie nie pojawiły się
żadne niedoskonałości, a zaczerwienienia zostały rozjaśnione. Na okres
wiosenno-letni to chyba dla mnie krem idealny!
- dostępność: m.in. Sephora, Douglas
- cena: 89 zł