Do tej recenzji zbieram się od ponad roku i przyznam, że
ostatnio intensywnie testowałam i sprawdzałam poniższe produkty.
Chodzi o kultowe pudry marki Guerlain – Meteorites. Mam
wersję w kulkach oraz prasowaną. Kosmetyk ten był swego czasu na najwyższym
miejscu mojej listy zachcianek i udało mi się to marzenie spełnić w lipcu
zeszłego roku, kiedy na strefie bezcłowej ukazał mi się ten cudowny puder w
bardzo dobrej cenie.
Oczywiście nie zastanawiałam się długo nad zakupem i z
zeszłorocznych wczasów przyjechały ze mną kuleczki w odcieniu 02 Clair. Wersję
prasowaną w kolorze 03 Medium kupiłam z kolei w trakcie świątecznej wyprzedaży
w Sephorze w grudniu ubiegłego roku.
Po zakupie kuleczek czułam się jakbym dotknęła nieba, moje
życie stało się piękne, bo miałam w końcu swój najbardziej wymarzony i
wyczekany kosmetyk. Wszak tyle zachwytów i wspaniałych opinii nie może się
mylić. Opakowanie (w nowej wersji) jest cudowne i pięknie wygląda na toaletce.
Zapach kosmetyku- słodki i fiołkowy, dla mnie wprost zniewalający i
przypominający mi beztroskie czasy dzieciństwa, kiedy w ogródku mojej babci
rosły pięknie pachnące fiołki…
I tak rozpoczęłam
używanie tego cuda i czekałam na cud… Miał być wręcz efekt photoshopa,
wygładzenie rysów, promienna cera, dyskretne rozświetlenie a otrzymałam jedynie
skórę pokrytą brokatem… No cóż, trzeba testować dalej w każdych warunkach i w
różnych kombinacjach. I tak testuję do dziś, od ponad roku. Niestety do tej
pory nie odkryłam fenomenu kulek. Nie widzę żadnego efektu po nałożeniu tego
pudru (oprócz gigantycznych drobin brokatu rzecz jasna). Nie o taki efekt
rozświetlenia cery mi chodziło…
Dodam jeszcze, że po wyjęciu białych, brokatowych kulek z
opakowania mogę miziać się tym pudrem wiecznie, a potem przeglądać się w
lustrze z każdej strony i nie widzę NIC.
Puder prasowany często miewa jeszcze lepsze opinie niż
kulki, więc skusiłam się i na niego. Tym razem wzięłam inny odcień, aby
sprawdzić czy zerowy efekt kulek na mojej cerze nie jest czasem spowodowany ich
kolorem.
Puderniczka również piękna, sam puder prezentuje się
niezwykle ciekawie, no i ten zapach… Ale działanie- cóż, tu już na szczęście
brokatu nie uświadczę, ale tych cudownych i wychwalanych efektów po nałożeniu
także brak.
Jedyne więc co w mojej subiektywnej opinii zachwyca w tych
kosmetykach to ich uroczy i elegancki design oraz piękny zapach, którym
mogłabym się sztachać całymi dniami ;-) Tak więc zużywam te kosmetyki pomalutku
(a wydajne są wybitnie) i jeśli nie stanie się cud, i nie dostrzegę ich
fenomenu to nie kupię ponownie, oj nie.
- cena: 239-249 zł
- dostępność: Douglas, Sephora