Do pomadek mam słabość i o ile przez długi czas kupowałam
raczej te o mocnych i wyrazistych kolorach, tak w tym roku na moich ustach
królują delikatesy. Do moich ulubieńców w tej kwestii należy pomadka Chanel
Rouge Coco Shine (RECENZJA), ale teraz również dołączyła do niej szminka Yves
Saint Laurent Rouge Pur Couture w kolorze Rose Bergamasque.
To pomadka, którą kupiłam jeszcze zimą, ale przyznam, że
zginęła w czeluściach moich pozostałych szminek i za jej regularne używanie wzięłam
się dopiero niedawno.
Pomadka ma delikatny, beżowy kolor z lekką domieszką różu,
jest bardzo kremowa i dobrze napigmentowana. Rozprowadza się jak masełko i zupełnie
nie wysusza ust, a wręcz przeciwnie- utrzymuje je w bardzo dobrej kondycji.
Z racji swojej formuły nie pozostaje na ustach przez długi
czas, bo dość szybko się zjada, ale taki już urok kremowych pomadek.
Jedyne, co mi przeszkadza w tym kosmetyku to jego zapach
(charakterystyczny dla szminek YSL) oraz opakowanie, które pomimo długiego leżakowania w szufladzie pościerało się i wygląda raczej nieestetycznie.
Poza tym nie mam zarzutów do tej pomadki i używam jej
obecnie prawie codziennie.
- cena: 145 zł
- dostępność: Sephora