W marcu jednak uzbierało się kilka rzeczy :-)
Z produktów do pielęgnacji zużyłam:
- żel pod prysznic Balea - zapach grejpfruta zniewala, z pewnością zaopatrzę się w kolejne opakowanie RECENZJA
- żel do mycia twarzy Vichy Normaderm- dobrze oczyszcza i odświeża tłustą skórę, jest wydajny i świetnie się pieni. To moje 4 opakowanie, kolejne już mam w łazience i będę go używać na przemian z emulsją Alverde
- płyn micelarny BeBeauty- tani i dobry, choć bez zachwytów. Kolejna butelka już eksploatowana. Szersza recenzja TU
- antyperspirant Nivea Double Effect - ładnie pachnący średniak, pozostawiający białe ślady na ubraniach. I tyle :-)
Jeśli chodzi o kolorówkę, to w marcu zdenkowałam:
- bronzery z Essence i Catrice - są niedrogie i mają piękny matowy odcień. Jeszcze nie wiem którego odkupię. Macie jakieś propozycje?
- tusz Wibo Extreme Lashes- świetny i tani, choć znalazłam już coś równie dobrego :-) RECENZJA
- próbka tuszu od ArtDeco - fajny i przyjemny, ale cena to absurd...
Skromnie, ale to i tak w moim przypadku wielki wyczyn ;-)
Pozdrawiam!
Yzma