Balsam do ciała z ekstraktem z czarnej porzeczki kupiłam podczas moich pierwszych
zakupów w DM i od razu się w nim zakochałam.
Właśnie zdążyłam go zdenkować i stwierdziłam, że tak
fantastycznemu produktowi należy się osobna notka.
Skład:
Cena: ok. 6 zł
Zapach jest przecudowny! Balsam pachnie lekko słodkawą
czarną porzeczką, nie wyczuwam żadnych chemicznych, sztucznych nut zapachowych.
Poza tym czuć go na skórze jeszcze długo po posmarowaniu. Dla mnie to
mistrzostwo świata!
Choć za balsamami nie przepadałam to postanowiłam jednak
nieco bardziej przykładać się do pielęgnacji mojego ciała. Porzeczkowy balsam
od Balei świetnie przełamał moją niechęć już od pierwszego użycia.
Balsam z łatwością rozprowadza się po skórze i błyskawicznie
ją nawilża oraz odrobinę (ale nie przesadnie) natłuszcza. Skóra staje się
mięciutka jak u niemowlaczka. Sama się zdziwiłam, że moja skóra może być aż tak
gładka…
Szczególnie przyjemnie używało mi się go po porządnym
peelingu, kiedy moja skóra wsysała go w tempie ekspresowym.
Balsam był baaardzo wydajny. Zużyłam go dopiero po prawie 4
m-cach, ale przyznaję, że nie używałam go codziennie i testowałam równolegle
inny specyfik do ciała. Tak czy siak myślę, że jedna tubka o pojemności 200 ml
spokojnie wystarczyłaby mi na 2 miesiące codziennego użytkowania po wieczornej
kąpieli.