26.5.13

Balea- balsam do ciała z ekstraktem z czarnej porzeczki


Balsam do ciała z ekstraktem z czarnej porzeczki kupiłam podczas moich pierwszych zakupów w DM i od razu się w nim zakochałam.
Właśnie zdążyłam go zdenkować i stwierdziłam, że tak fantastycznemu produktowi należy się osobna notka.

 Balsam znajduje się w miękkiej tubce, z której bardzo wygodnie wydobywa się produkt (choć pompka oczywiście by się przydała). Sam balsam ma biały kolor i kremową konsystencję. Przy tym skład jest bardzo treściwy ze względu na wysoką zawartość olejów (głównie migdałowego i słonecznikowego).

Skład:

Cena:  ok. 6 zł

Zapach jest przecudowny! Balsam pachnie lekko słodkawą czarną porzeczką, nie wyczuwam żadnych chemicznych, sztucznych nut zapachowych. Poza tym czuć go na skórze jeszcze długo po posmarowaniu. Dla mnie to mistrzostwo świata!


Choć za balsamami nie przepadałam to postanowiłam jednak nieco bardziej przykładać się do pielęgnacji mojego ciała. Porzeczkowy balsam od Balei świetnie przełamał moją niechęć już od pierwszego użycia.
Balsam z łatwością rozprowadza się po skórze i błyskawicznie ją nawilża oraz odrobinę (ale nie przesadnie) natłuszcza. Skóra staje się mięciutka jak u niemowlaczka. Sama się zdziwiłam, że moja skóra może być aż tak gładka…
Szczególnie przyjemnie używało mi się go po porządnym peelingu, kiedy moja skóra wsysała go w tempie ekspresowym.


Balsam był baaardzo wydajny. Zużyłam go dopiero po prawie 4 m-cach, ale przyznaję, że nie używałam go codziennie i testowałam równolegle inny specyfik do ciała. Tak czy siak myślę, że jedna tubka o pojemności 200 ml spokojnie wystarczyłaby mi na 2 miesiące codziennego użytkowania po wieczornej kąpieli.

Żałuję tylko, że była to edycja limitowana i balsam nie jest już dostępny w sprzedaży, bo na pewno kupiłabym kolejne opakowanie.





Copyright © 2016 Nasze Poddasze , Blogger