22.5.13

Inteligentnie Nawilżający Krem Do Twarzy na dzień GoCranberry

Ostatnim produktem z serii GoCranberry, który chcę Wam zrecenzować jest Inteligentnie Nawilżający Krem Do Twarzy na dzień.


Krem oczywiście znajduje się w buteleczce z pompką typu air-less, ma pojemność 50 ml, na zużycie mamy 3 miesiące (w tym wypadku to trochę krótko i może być problem z wykorzystaniem tych 50 ml, choć plusem jest oczywiście brak konserwantów- coś za coś).
Konsystencja jest dość treściwa i nieco tłustawa, kolor kremu jest biały, a zapach słodkawy i delikatny (jak w całej serii żurawinowej).




Skład dla bardziej dociekliwych:


Osoby, które nie lubią się z gliceryną nie będą zadowolone…

Krem jest przeznaczony do dziennej pielęgnacji, ma za zadanie nawilżenie skóry i utrzymywanie go przez długi czas.

Oto co o kremie pisze producent:




W moim subiektywnym odczuciu krem spisuje się średnio. Jest tępy podczas aplikacji i trzeba się trochę nawcierać, by całkowicie wniknął w skórę. Przyznaję, że efekt matowej skóry mnie bardzo pozytywnie zaskoczył. Produkt szybko się wchłania do całkowitego matu. To bardzo dobra wiadomość dla osób o tłustej i mieszanej skórze. Jednak mimo ogromnych zachwytów nad doskonałym wchłanianiem trzeba zaznaczyć, że na twarzy zostaje leciutka lepka i matowa warstewka. Moja mieszana skóra jest dobrze nawilżona po użyciu tego kremu, ale osoby z suchą cerą mogą nie być zadowolone.


Problemy zaczęły się u mnie podczas nakładania makijażu, gdyż zarówno podkłady, jak i kremy BB po prostu się na nim rolowały. Początkowo pomyślałam, że nałożyłam zbyt dużo kremu GoCranberry, ale przy malutkich ilościach było tak samo. Jakoś jednak poradziłam sobie z rozprowadzaniem podkładów i po wykonaniu pełnego make-upu twarz wyglądała dobrze… na jakieś 2-3 godz. Po upływie tego czasu zaczęłam się niemiłosiernie świecić i wymagana była poprawka. I tak niestety przez cały dzień.

Testowałam jednak krem wytrwale, by być pewna swojej opinii. Niestety ostatecznie moja skóra się z nim nie zaprzyjaźniła i zbuntowała się poprzez wysyp nowych zaskórników. Podejrzewam, że to nie przez glicerynę, bo nie mam z nią problemów i używam praktycznie cały czas kremów z jej zawartością. Myślę, że przyczyną jest moje własne sebum, które po użyciu kremu GoCranberry było wytwarzane z większą ilością i spowodowało zapchanie.

Teraz po kilkakrotnym użyciu Effaclar K wszystko wróciło do normy, ale muszę stwierdzić jednoznacznie, że krem mi zwyczajnie nie podpasował. Moja skóra zdecydowanie woli lżejsze, żelowe konsystencje.

Krem do kupienia TU
Cena: 25,83 zł


Generalnie jednak seria GoCranberry zasługuje na pochwały, bo zachwyciło mnie serum, o którym możecie przeczytać TU, wspaniały jest także peeling solny (RECENZJA) oraz krem pod oczy,  który recenzowałam TUTAJ.

Zainteresowało Was coś z serii GoCranberry?

Pozdrawiam
Yzma
Copyright © 2016 Nasze Poddasze , Blogger