- kosmetyki Balea i Alverde
od kiedy je poznałam wybieram się regularnie na zakupy do czeskiego dm-u, gdzie znalazłam swój mały raj ;-) W szczególności upodobałam sobie kremowe żele pod prysznic, balsamy oraz produkty do włosów
- szczotka Tangle Teezer
w końcu się na nią skusiłam i od kwietnia cieszę się z jej posiadania. Genialnie radzi sobie z poplątanymi włosami i nie wyobrażam sobie innej szczotki na chwilę obecną
- rosyjskie kosmetyki
wypróbowałam kilka kosmetyków do twarzy, z których byłam/jestem bardzo zadowolona. Doskonałe składy i przystępne ceny mówią same za siebie
- lakiery do paznokci Essie
oj długo się przed nimi wzbraniałam, ale kiedy kupiłam pierwszy z nich zupełnie przepadłam. Od tego czasu moja kolekcja się nieco rozrosła i podejrzewam, że to jeszcze nie koniec :-)
- pędzle Joursna
to bardzo dobrej jakości podróbki kultowych pędzli Real Techniqs, na razie mam tylko 3, ale niebawem mój zbiór się powiększy
- rozświetlacz TheBalm Mary Lou Manizer
hit ubiegłego roku, a zwłaszcza lata, dzięki któremu uzyskiwałam piękny i subtelny błysk na kościach policzkowych
- top coat Seche Vite
pokochałam od pierwszego użycia, kiedy nie budziłam się rano z pościelowymi wzorkami na pazurach. To mój absolutny must-have...
- czerwone usta
wreszcie dorosłam do takiego koloru na ustach :-)