Jak wiecie od długiego czasu walczę z puszeniem moich
włosów, z bardzo różnymi rezultatami niestety. Dlatego też nieodzownym
elementem mojej pielęgnacji włosów są produkty bez spłukiwania i wszelkie
specyfiki, które nakładam po umyciu włosów, by zniwelować efekt zwany przeze
mnie „lwem”, albo ewentualnie w gorszej postaci „wkurzonym lwem”.
Raz jest
lepiej, raz gorzej, a dzisiaj napiszę kilka słów o tym jak radzi sobie Płynny Jedwab Serum na łamliwe końcówki od Green Pharmacy.
Jedwabiu do włosów już kiedyś, dawno temu używałam, ale zbyt
dobrze nie radził sobie na moich spuszonych kłakach, a do tego strasznie je
obciążał.
Jedwab od Green Pharmacy to oczywiście mieszanina silikonów
(ale lekkich i łatwo zmywalnych szamponami z SLS), w składzie znajdziemy
również m.in. ekstrakt z aloesu, olejek ryżowy, kameliowy oraz cedrowy.
Buteleczka jest bardzo funkcjonalna i wygodna, ma pojemność
30 ml, więc bardzo dużo jak na tego typu produkt. Najlepszy w całej zabawie
jest dozownik w formie pompki, dzięki której z łatwością wydobywamy odpowiednią
ilość kosmetyku.
Serum jest bardzo płynne i lekko tłuste, ale nie obciąża
włosów. Nakładam go po umyciu włosów (ok. 2 pompki) i nie zauważyłam sklejania,
ani przetłuszczania włosów.
Zdecydowanie można go pochwalić za dobre zabezpieczenie
końcówek i wygładzenie włosów. Po jego użyciu włosy są bardziej miękkie i
elastyczne, a także mniej się elektryzują.
Dodatkowym atutem jest też cudny zapach! Słodki, cukierkowy
i przywodzący mi na myśl dzieciństwo z gumą Turbo… Pamiętacie?
Artykuł dostępy również na: http://przepis-na-kobiete.pl/Artyku%C5%82y/787/serum-jedwab-od-green-pharmacy