Dzisiaj przedstawię Wam krem na dzień Colyfine Redox,
którego używam razem z jego bratem na noc (KLIK) od jakiś 2 miesięcy.
Opakowanie, jak na serię Redox przystało, jest bardzo
klasyczne i eleganckie. Wygląda luksusowo i na pewno zachęca do użytkowania zawartości.
Krem jest bardzo leciutki, ma delikatną, kremowo-żelową
konsystencję i bardzo subtelny, przyjemny zapach.
Aplikuję go na skórę twarzy i szyi codziennie rano, przed
zrobieniem makijażu. Krem bardzo szybko wchłania się w skórę, bezproblemowo i
gładko rozprowadza się po twarzy. Mojej tłustej cerze do uzyskania
odpowiedniego poziomu nawilżenia wystarczy bardzo niewielka ilość kremu Redox.
Ogromny plus za to, że na skórze nie pozostaje żadna tłusta
powłoka, podobnie jak w przypadku kremu na noc uzyskujemy na twarzy mat.
Po aplikacji kremu cera od razu jest gotowa na nałożenie
makijażu. Na szczęście podkład, ani kremy bb nie rolują się na nim, nie
robią smug (chociaż wiadomo, że jak nałożymy zbyt dużą ilość kremu to na pewno
tak by się działo).
Mam tłustą cerę, więc po kilku godzinach potrafię się
świecić jak żarówa, ale tak się dzieje po każdym kremie nawilżającym, jaki
stosuję. Mimo wszystko makijaż nie spływa i utrzymuje się zupełnie standardowo jak
w każdym innym przypadku.
Skład:
Na szczęście nic mnie nie zapchało, nie odnotowałam żadnego
podrażnienia cery, czy pogorszenia jej stanu.
Generalnie rzecz biorąc jest to całkiem przyzwoity krem i
mimo, że cudów nie robi to bardzo go polubiłam.
Więcej o nim możecie przeczytać tutaj: http://colyfine.com/krem-redox-dzien,180.html