Doprawdy nie wiem jak mogłam do tej pory oprzeć się tylu
pozytywnym opiniom na temat cudeńka do ust jakim jest balsam Tisane.
W internetach było już o nim głośno jakieś 4-5 lat temu, a
ja swój pierwszy słoiczek kupiłam dopiero przed kilkoma dniami.
Króciutko napiszę tylko, że słoiczkowa forma bardzo mi
odpowiada, bo kupiłam ten balsam żeby mieć go pod ręką przy łóżku, więc nie grzebię w nim paluchami w ciągu dnia.
Konsystencja jest typowo masełkowa, zbita, ale łatwo się nakłada
i błyskawicznie roztapia się pod wpływem ciepła palców. Kolor i zapach moim zdaniem jest
miodowy i całkiem mi odpowiada. Usta są w mig wypielęgnowane i doskonale nawilżone, nie ma mowy o żadnych suchych skórkach. Zakochałam się w tym maleństwie od pierwszego
użycia i wiem, że to nie moje ostatnie opakowanie, choć słynny miodek z Nuxe kusi…
- dostępność: apteki stacjonarne i internetowe, Hebe
- cena: ok. 8 zł