Osoby borykające się z zaczerwienieniami skóry twarzy marzą często o dniu, w którym nie będą musiały martwić się zaróżowionymi policzkami w najmniej oczekiwanym momencie, a w przypadku kiedy twarz ma wyraźnie różowy odcień, a szyja żółtawy- dobór odcienia podkładu to nie lada wyzwanie.
Puder Clinique Redness Solutions to genialny wynalazek dla osób z trądzikiem różowatym, rozszerzonymi naczynkami, czy wrażliwą cerą. Jest to kosmetyk mineralny, który ma za zadanie zneutralizować czerwony/różowy odcień skóry.
Niestety moje policzki i nos często lubią się nadmiernie czerwienić, głównie ze względu na płytkie unaczynienie mojej cery, a także na sporą ilość rozszerzonych już naczynek. Takie defekty można bez problemu ukrywać pod korektorem, ale obecnie preferuję lżejsze formy makijażu i delikatne podkłady. Dlatego w moim przypadku świetnie sprawdza się żółty puder Clinique, który w mig sprawia, że cera ma jednolity koloryt, bez zbędnych różowości.
Puder mieści się w dość dobrze wykonanej kasetce, jest bardzo drobno zmielony i świetnie nadaje się do torebki. Posiada spore lusterko i dołączony pędzelek, którym od biedy można nałożyć kosmetyk.
Kosmetyk nie ma zapachu, jego formuła jest bardzo delikatna, nie ma mowy o trwałym, "tępym" macie, a jedynie o subtelnym zmatowieniu cery. Żółtawy kolor pudru na szczęście nie powoduje, że moja twarz przybiera "kurczakowy" odcień, a jedynie staje się mniej różowa. Zawsze stosuję go na podkład, choć można też użyć go wcześniej (tej opcji nie próbowałam). Nigdy nie miałam problemów z zapchaniem cery po jego użyciu. Jestem bardzo zadowolona z tego kosmetyku i przekonałam się, że tego typu pudry są moim must-have w toaletce. Pewnie jeszcze długo z nich nie zrezygnuję.
- dostępność: Sephora, Douglas, Clinique
- cena: 169 zł